Adam Wielomski: Dlaczego się nie zaszczepiłem? Prawdę mówiąc nie przekonują mnie zwolennicy teorii o „plandemii” straszący mnie czipami w szczepionce.
Tym bardziej nie przekonują mnie ci, którzy twierdzą, że pandemii nie ma. Jest i sam znam (znałem) dwie osoby, które zmarły w jej wyniku. Zdecydowanie bardziej trafny jest argument o słabym działaniu szczepionek, które generalnie zawiodły. Chorują dziś zaszczepieni i niezaszczepieni, a deklarowana przez producentów skuteczność szczepionki przez rok okazała się fikcją. Wszystko wskazuje na to, że szczepionki działają maksimum kilka miesięcy i we Francji chcą już szczepić ludzi co 3 miesiące. Co więcej, może się okazać, że ci najczęściej „wyszczepiani” utracą naturalną odporność organizmu i staną się od kolejnych dawek wprost uzależnieni. Prawdę mówiąc podejrzewam, że wynik „wyszczepiania” ostatecznie będzie bliski zeru.
Nie zaszczepiłem się, ponieważ jestem obywatelem. Chyba wielu ludzi zapomniało dziś, co to znaczy i jaką ma wartość. Obywatel to człowiek niepodległy, któremu przysługują pewne uprawnienia, i który kieruje się rozumem. Tymczasem od początku pandemii politycy, media i lobbyści przemysłu farmaceutycznego traktują nas jak odmóżdżone stado bydła. Lobbyści lobbują u polityków, ci wydają rozkazy, a w takt danej przez lobbystów muzyki natychmiast grają media. My zaś mamy nie myśleć, tylko szczepić się, nienawidzić „antyszczepionkowców”, traktować ich jako „foliarzy”, „płaskoziemców” i „agentów Kremla”, odpowiedzialnych za tysiące zgonów, gdyż gdyby wszyscy się „wyszczepili”, to pandemii dawno by już nie było. Ten wszechobecny nacisk budzi mój sprzeciw. Jestem obywatelem, a nie częścią odmóżdżonego stada.
Magdalena Ziętek-Wielomska: Od czasu ogłoszenia przez globalistyczne elity i ich ludzi pandemii koronawirusa obserwujemy narastający atak na zdrowy rozsądek i ludzką rozumność. Logocentryzm i racjonalizm są na naszych oczach dosłownie dobijane. Odpowiedzialni są zarówno główni macherzy „wielkiego resetu”, jak również wielu ich przeciwników, którzy prześcigają się w wymyślaniu coraz bardziej absurdalnych twierdzeń na temat tego, co rzekomo można znaleźć w szczepionkach. Ci drudzy zresztą kapturowo są wykorzystywani przez tych pierwszych. Dlaczego? By stosować technikę tzw. trójkąta dramatycznego, czyli schematu ofiara-kat-wyzwoliciel. Od samego początku cała socjotechnika globalistów „jedzie” na tym schemacie: ludzie są ofiarami zabójczego wirusa, globaliści i producenci szczepionek to wyzwoliciele, natomiast przeciwnicy ludzi z Davos to nosiciele wirusa czyli kaci, zagrożenie dla pierwszego członu układu. Ludzie z Davos muszą chronić ofiary przed katem, czyli choćby niezaszczepionymi. Piszę tutaj o ludziach z Davos, ponieważ ciałem koordynującym te działania od samego początku jest organizacja założona w 2017 r. w Davos, a mająca swoją siedzibę w Norwegii, a konkretnie Coalition for Epidemic Preparedness Innovations (CEPI), czyli w wolnym tłumaczeniu Koalicja na rzecz Innowacyjnych Przygotowań na Epidemię.
Trójkąt dramatyczny może działać tylko wtedy, jeśli ofiary są sparaliżowane przez lęk i oddadzą się w ręce swoich wybawicieli. Dlatego też media i wszystkie kontrolowane przez ludzi Klausa Schwaba ośrodki opiniotwórcze podtrzymują ciągłą atmosferę psychozy. Stąd też blokowana jest wszelka racjonalna dyskusja na tematy związane z zasadnością stosowania określonych środków zapobiegawczych, etc. Przykładem tego była rozmowa jednego z niemieckich dziennikarzy z prof. Paulem Cullenem, irlandzkim specjalistą nauk medycznych. Była to do bólu merytoryczna wypowiedź zawierająca bardzo racjonalne argumenty przeciwko wielu działaniom globalistów. I co się stało? Rozmowa została usunięta przez Youtube, za rzekomą niezgodność ze „standardami społeczności”. Jakie są te standardy to widać gołym okiem – ludzie mają być głupi, żeby ludzie z Davos mogli z nimi robić wszystko co zechcą.
Myśl Polska, nr 1-2 (2-9.01.2022)