To była próba wywołania trzeciej wojny światowej lub przynajmniej zmuszenia Polaków do zaangażowania się po stronie Ukrainy w konflikcie z Rosją. „Zełenskij próbował wczoraj rozpocząć III wojnę światową, celowo wprowadzając w błąd opinię publiczną” – napisał Candace Owens, amerykańska ekspert od spraw bezpieczeństwa na Twitterze. „To brudny aktor, oszust, okrzyknięty bohaterem w mediach przez zachodnie ośrodki propagandowe. Wszyscy; obywatele Ukrainy, Rosji i Ameryki ponoszą dziś konsekwencje tych kłamstw”.
Prezydent USA Joe Biden nie uznał oświadczenia Wołodymyra Zełenskiego za dowód braku zaangażowania Kijowa w zestrzelone na terytorium Polski rakiety – poinformował w oświadczeniu Biały Dom. „To nie jest dowód” – podkreślił amerykański prezydent.
Wołodymyr Zełenskij oświadczył wcześniej, że nie ma wątpliwości, iż Kijów nie był zaangażowany w incydent w Polsce, gdzie spadły dwie rakiety i zginęły dwie osoby. Wezwał do umożliwienia przedstawicielom Ukrainy zbadania miejsca zdarzenia i dodał, że „chce dowodów”.
We wtorek 15. listopada wieczorem media poinformowały o katastrofie dwóch rakiet w województwie lubelskim przy granicy z Ukrainą, w których zginęły dwie osoby.
Po wybuchu rakiet w Przewodowie obawiano się, że sprawa ta wywoła poważne napięcia na linii Warszawa – Kijów – Waszyngton, a władze w Warszawie prowadziły długie negocjacje dyplomatyczne, które doprowadziły do złagodzenia sytuacji. CNN podało, że w Kijowie musiał interweniować doradca Joe Bidena. Jake Sullivan zadzwonił do Zełenskiego i poprosił o to, by strona ukraińska „z większą ostrożnością” komentowała incydent w Przewodowie. Próba wciągnięcia Polski do Wojny po stronie Ukrainy nikogo chyba dziwić nie może. Dziwić może tylko reakcja Władz w Warszawie, które mimo, że od początku dobrze wiedziały o pochodzeniu rakiet, sugerowały atak Rosjan i czekały z wyjaśnieniami, pozostawiły ogłoszenie informacji Prezydentowi Bidenowi.
W co realnie grał rząd PiS?
Liczył na dobry pretekst do wprowadzenia stanu wojennego w Polsce? Perwersyjny stosunek rządu PiS do Waszyngtonu nikogo nie dziwi, ale ta masochistyczna uległość wobec Kijowa może szokować. Najbardziej jednak szokuje chyba buta Zełenskiego. Cóż, komik chyba rzeczywiście uwierzył w swoją rolę. Kiepscy aktorzy nie potrafią zachować dystansu między rolą do odegrania, a życiem. Chyba jednak powoli Zełenskij będzie musiał zejść ze sceny. Za bardzo woda sodowa uderzyła mu do głowy i zapomniał, że jest tylko wynajętym komikiem, co musiał mu przypomnieć sam Joe Biden, a Candace Owens napisała wprost.
Czy Ukraina dalej będzie musiała umierać sama?
Świat nie chce umierać za pomniki Bandery i interesy chazarskich oligarchów. Wyjątkiem jest Polska, gdzie nienawiść do Rosji i poparcie dla reżimu Zełeskiego jest nieporównywalna z resztą świata. Czy następna prowakacja już się uda?
Pożyjemy, zobaczymy.
Bogdan Kulas