Rząd Stanów Zjednoczonych Ameryki przygotowuje się na możliwy nuklearny atak na Ukrainę. Czy rząd w Warszawie przygotowuje nam możliwy nuklearny atak na Polskę? Dlaczego rząd PiS i tzw. totalna opozycja z takim bolszewickim zapałem a jednocześnie tak jakoś zadziwiająco zgodnie robią wszystko, aby sprowokować nuklearny atak Rosji na Polskę? Skąd w Warszawie ta, aż tak wielka ochota na uwikłanie Polski w atomową Wojnę?

Po co był w Warszawie ten, aż taki pośpiech i po co ta, aż taka gorączka z przekazywaniem Ukrainie naszych samolotów, zaraz w początkowej fazie Wojny na Ukrainie, którą ostudził dopiero szef Nato, Jens Stoltenberg? Po co były te wszystkie kłamstwa rządu Morawieckiego o rosyjskich rakietach w Przewodowie, w listopadzie 2022, co zanegować i zastopować musiał aż sam prezydent Biden? Po co te wszystkie historie o rosyjskiej rakiecie w Zamościu pod Bydgoszczą? Po co ten wspólny, popisowy,  policyjny atak warszawskiego ratusza i MSZ na rosyjską szkołę, na konto bankowe rosyjskiej ambasady? Skąd to prowokowanie zerwania stosunków dyplomatycznych? Skąd ta szaleńcza licytacja w propagandowej nagonce i nienawiści do Rosji i Rosjan?

Nienawiść wobec Donalda Trumpa, Premiera Orbana, a nawet Papieża Franciszka? Skąd to pragnienie Wojny? Skąd te wszystkie tendencje samobójcze Polaków? Naprawdę jesteśmy taką nieustraszoną potęgą? Po co nam ta Wojna?

Kijów próbowaliśmy wyzwalać od Rosji w roku 1920, co o mało nie skończyło się ostateczną katastrofą. Wtedy, w roku 1920 uratował nas Cud, dowody którego zakazał potem zbierać Piłsudski, niemiecki szpieg, złodziej i terrorysta, dezerter spod Warszawy, późniejszy zbrodniarz stanu z roku 1926, bandyta z Sulejówka, morderca najlepszych Polaków, winowajca klęski z roku 1939, którego pomniki rzeczywiście powinny być usunięte z polskiej przestrzeni publicznej.

Wystarczy oprzeć się na opinii św. Maksymiliana Marii Kolbe. Wystarczy poczytać geniusza polskiej myśli, Prof. Feliksa Konecznego o trzech największych zbrodniarzach Europy. O opinii z Nieba objawionej św. Faustynie z 12. maja i 31. października 1935, opisanej w Dzienniczkach nie będę tym razem wspominał. Wspomnę o innym fragmencie objawień, danym Sekretarce Miłosierdzia, dotyczącym być może czasów dzisiejszych. Św. Siostra Faustyna Kowalska w swoim słynnym „Dzienniczku” pisze tak:  „Pewnego dnia powiedział mi Jezus, że spuści karę na jedno miasto, które jest najpiękniejsze w Ojczyźnie naszej. Kara ta miała być – jaką Bóg ukarał Sodomę i Gomorę. Widziałam wielkie zagniewanie Boże i dreszcz napełnił, przeszył mi serce”. A z Sodomą i Gomorą, czyli z Warszawą czasów biblijnych było tak, że kiedy sprawiedliwy Lot wyszedł z Sodomy, „Bóg spuścił na Sodomę i Gomorę deszcz siarki i ognia”. Najpiękniejsze polskie miasto to była i jest Warszawa. Dla niektórych może być to ewentualnie jeszcze Lwów, ale dla mnie jest to jednak Warszawa. Powstanie warszawskie nie było realizacją Wizji Faustyny. Warszawa owszem została obrócona w gruzy, zgodnie z Wizją Cz. Sł. Bożej Rozalii Celakówny, ale ogień z nieba na Warszawę wtedy, w roku 1944 nie spadł i dopiero spaść jeszcze może…

Naukowcy potwierdzają – ogień z nieba zniszczył Sodomę.

Wykopaliska archeologiczne i badania naukowe trwały w rejonie Morza Martwego od 2005 roku. Naukowcy przyznali, że ich wynik pokrywa się z biblijnym opisem zniszczenia Sodomy i Gomory. Ustalono, że spadające z kosmosu meteoryty eksplodowały w odległości od 5 do 1 km od powierzchni ziemi, a w centrum wybuchu temperatura mogła osiągnąć 300 tys. stopni Celsjusza, stapiając wszystko, co znalazło się w promieniu rażenia. Siła eksplozji miała być nawet 1000 razy silniejsza niż wybuch bomby atomowej w Hiroszimie.

Wszystko wskazuje, że w Warszawie będzie to jednak nie meteoryt, ale jednak bomba atomowa.

Nie uważam, że wszystkie Wizje muszą być zrealizowane. Niektóre są pewno po to, aby zrealizowane nie były, ale zrealizowane być mogą… Tak czy inaczej, trudno nie zauważyć, do czego wszystko zmierza. W Warszawie robią wszystko, co mogą, aby ogień z nieba na Warszawę jednak spadł.

Zacznie się mimo wszystko od Kijowa.

Atak policji na rosyjską szkołę w Warszawie nie będzie pretekstem do wywołania nuklearnego konfliktu w Europie, pretekstem będzie atak na Kreml. Warszawa będzie zbombardowana jednak w drugiej kolejności, chyba, że nasz rząd jeszcze coś nowego wymyśli i przelicytuje. Oczywiste jest tylko i w Warszawie wiedzą, że pokonać Rosji bez ryzyka nuklearnego konfliktu się nie da.  Całe moje życie na Wschodzie i na Zachodzie przebiegało ze świadomością, że nuklearnego konfliktu nie wygra nikt. A jeżeli tak, to po co go prowokować? Dążenie do wywołania nuklearnego konfliktu w świecie wyraźnie widać od momentu zorganizowania za 5 mld dolarów przez Amerykanów pamiętnego puczu w Kijowie w roku 2014, który odsunął od władzy demokratycznie wybranego prezydenta Ukrainy. A sam piszę o tym od roku 2010.

Prowokowanie nuklearnej Wojny nabiera tempa

Oczywiście w polsko-języcznej przestrzeni medialnelnej za wszelkie zło dzisiejszego świata odpowiedzialny jest gad Putin. Rosja została oskarżona o zorganizowanie, sama na siebie ataku dronów na Kreml, za który obwiniła Ukrainę i Stany Zjednoczone. Ukraina zaprzeczyła udziałowi w ataku, twierdząc tylko, że zasygnalizował on to, że Rosja planuje atak terrorystyczny na wielką, niespotykaną dotąd skalę przeciwko Ukrainie. Waszyngton zaprzeczył również udziałowi w w tym ataku, a rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby powiedział, że Stany Zjednoczone nie zachęcały ani nie umożliwiały Ukrainie uderzenia poza jej granicami. Powiedział MSNBC „z pewnością nie dyktujemy im warunków, na jakich się bronią, ani operacji, które przeprowadzają”. Podczas wizyty w Holandii prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział, że jego rosyjski odpowiednik prezydent Władimir Putin musi zostać pociągnięty do odpowiedzialności za wojnę na Ukrainie, wzywając do utworzenia trybunału ds. zbrodni wojennych odrębnego od Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze.

Za tak straszliwe zbrodnie, o które Zełenski oskarża Putina, zasługuje on chyba na to, aby go zabić tak, jak Ameryka zabijała wcześniej różnych zbrodniarzy, terrorystów i tych wszystkich, którzy podnieśli przeciwko niej rękę? Rosja twierdzi, że w środę 4. maja 2023, Ukraina próbowała zaatakować Kreml dronami w nocy, ale atak na serce i mózg rosyjskiego rządu został „z powodzeniem odparty”. Prezydent Rosji Władimir Putin ocalał i nie został nawet ranny. Ktoś to wszystko dobrze zaplanował.

Pierwsza bomba na Kijów?

Obawy w świecie przed atakiem nuklearnym na Ukrainę pojawiły się zaledwie kilka godzin po tym, jak Kreml został zaatakowany uderzeniem dronów. Rosja natychmiast zagroziła atakiem nuklearnym na Ukrainę, budząc obawy przed trzecią wojną światową . Telewizja rosyjska pokazała obiekt eksplodujący nad rezydencją prezydenta Rosji na Kremlu. Moskwa potępiła Kijów za ten atak, nazywając  go „zaplanowaną akcję terrorystyczną”.

Wyrok na Zełenskiego?

Ukraiński przywódca Wołodymyr Zełenski zaprzeczył, że za atakiem na Kreml stał Kijów. Przewodniczący rosyjskiego parlamentu Wiaczesław Wołodin zasugerował, że Moskwa powinna przeprowadzić atak nuklearny na byłe republiki radzieckie. Wołodin, będący najbliższym współpracownikiem Putina, wściekł się: „Atak na prezydenta Rosji to atak na Rosję. „Nie może być żadnych negocjacji. Będziemy domagać się użycia broni zdolnej do powstrzymania i zniszczenia terrorystycznego reżimu w Kijowie”.

Dmitrij Miedwiediew również wezwał do „eliminacji” Zełenskiego po rzekomym ataku.

Powiedział w oświadczeniu: „Po dzisiejszym ataku terrorystycznym nie ma już innych opcji poza fizyczną eliminacją Zełenskiego i jego kabały.” Decyzja podjęta. Amerykanie czekają na wykonanie. Wojna wkracza w fazę konfliktu nuklearnego Rosyjska doktryna nuklearna utrzymuje, że broń nuklearna może być użyta, gdy istnieje zagrożenie istnienia narodu. Ukraina wielokrotnie atakowała obiekty wewnątrz Rosji. Niedawno ujawnione dokumenty szpiegowskie z Kijowa, że Ukraina planowała atak na Moskwę w rocznicę rosyjskiej inwazji. Wtedy przekonano Kijów, aby nie realizował tych planów po tym jak Waszyngton ostrzegł, że może to doprowadzić do wojny nuklearnej.

Świat potrzebuje pretekstu do sięgnięcia po atom

Wiele jest krajów na świecie chciałoby mieć wolną rękę w użyciu broni niklearnej. Izrael od dawna odgraża się Iranowi. Korea ma ochotę zrobić krzywdę Japonii. Ameryka bez użycia arsenału nuklearnego nie ma szans na powstrzymanie Chin, obronę Tajwanu i utrzymania swojej hegemonii w świecie. Wiele nuklearnych głowic jest przestarzałych i wymaga utylizacji.

Ukraina jako poligon lll Wojny światowej

Ukraina posłużyła światu jako miejsce utylizacji przestarzałej broni i miejsce testowania nowych rozwiązań technologii Wojny. Dlaczego miałoby to dotyczyć tylko broni konwencjonalnej? Część nuklearnego arsenału też wymaga utylizacji. Nowe rodzaje broni nuklearnej również potrzebują przetestowania na polu walki.

Dlaczego nie zrobić tego na Ukrainie a potem w Polsce?

Ukraińcy z zapałem weszli w rolę gladiatorów politycznych igrzysk dzisiejszego świata. Ukraińskie i rosyjskie mięso armatnie najtańsze, ale polskie też tanie, a biznes musi się kręcić. Zbrojenia nakręcają koniunkturę. Kolejne amerykańskie Wojny podtrzymują przy życiu słabnącą potęgę dolara. Jeśli dla podtrzymania amerykańskiej potęgi trzeba będzie spalić w nuklearnym ogniu Kijów a potem Warszawę, to widocznie trzeba… Chętnych do podłożenia ognia w Warszawie nie brakuje, jak nie brakowało zawsze chętnych do wywoływania w Polsce powstań, rewolucji czy zamachów stanu, chętnych do korupcji, wyprzedaży majątku narodowego, zwyczajnej zdrady.

Zdrajców od stuleci w Polsce nie karano. Idiotów i zdrajców, realizujących obce interesy nie brakowało w Polsce nigdy. Nie brakuje i dziś… Czy jeszcze da się uratować Polskę?

Bogdan Kulas

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here