W dniu dwudziestego pierwszego listopada 1877 roku, gospodarz Diecezji Warmińskiej, Biskup Phillip Krementz na podstawie bardzo licznych, oficjalnych dokumentów kościelnych wydał oświadczenie, opatrzone jego imprimatur mówiące o stu osiemdziesięciu siedmiu objawieniach Matki Bożej, jakie w dniach od dwudziestego siódmego czerwca do szesnastego września 1877 roku miały miejsce w Gietrzwałdzie.

Nie licząc kilku bardzo sporadycznych i wyjątkowych przypadków, wszystkie kolejne objawienia Maryjne składające się na to wielkie historyczne wydarzenie, miały miejsce na potężnym, bo ponad dwieście lat liczącym drzewie klonu, rosnącym w pobliżu głównego wejścia do Gietrzwałdzkiego Sanktuarium. Środkowy konar tego drzewa został pozbawiony gałęzi, były one bowiem tak rozłożyste, że zasłaniały dostęp światła do okien domu parafialnego. Na tym właśnie potężnym konarze, bezpośrednio przed każdym objawieniem aniołowie ustawiali królewski tron wysadzany perłami. Chwile potem zasiadała na nim, zstępująca z Nieba Matka Najświętsza, która w czasie wszystkich objawień trzymała w obu rękach regalia, jabłko i berło królewskie. Jej głowę zdobiła zamknięta królewska korona, zaś nad głową widoczny był zawieszony w powietrzu krzyż. Całość opisanej wizji, oświetlona była pięknym nieziemskim światłem.

Świadkiem pierwszego objawienia była trzynastoletnia wówczas Augusta Szafrańska, którą koleżanki i rodzice nazywali zdrobniale Justynką. Już pierwszego dnia objawień Matka Boża poinformowała Justynkę, iż będzie powracać w to miejsce, codziennie przez trzy kolejne miesiące. Przez wszystkie kolejne dni Justynka zgodnie z sugestią księdza proboszcza przychodziła pod klon, gdzie w czasie modlitwy była świadkiem kolejnych objawień. Trzydziestego czerwca udała się tam razem ze swoją najbliższą, rok młodszą kuzynką Basią Samulowską. Jak wielka była radość Basi, która modląc się razem z Justynką również doznała Łaski widzenia Matki Bożej. Łaski tej doznała także we wszystkich późniejszych objawieniach. Poza jednym przypadkiem jaki zdarzył się w dniu pierwszego lipca. Basia Samulowska w tym dniu widziała tylko towarzyszące objawieniu piękne światło. Zrozpaczoną tym faktem dziewczynkę nocą odwiedziła Matka Boża w jej własnej sypialni, do której aniołowie wnieśli najpierw tron i regalia.

W późniejszym czasie łaski objawień doznały jeszcze dwie inne osoby, dwudziestoczteroletnia panna Katarzyna Wieczorkówna oraz czterdziestosześcioletnia wdowa Elżbieta Bilitewska. W czasie jednego z objawień Matka Boża poprosiła wizjonerki, aby to uświęcone Jej obecnością miejsce zostało odpowiednio upamiętnione. W odpowiedzi na to życzenie, Mieszkańcy Gietrzwałdu w krótkim czasie zbudowali kapliczkę, w której umieszczono sprowadzoną z Monachium, dobrze znaną z objawień w Lourdes, figurkę Matki bożej Niepokalanego Poczęcia.

Matka Najświętsza zaakceptowała wybrany przez mieszkańców sposób upamiętnienia objawień, a kapliczka stojąca do dziś w tym miejscu, stanowi pamiątkę omawianych tutaj wydarzeń. W czasie owych trzech miesięcy trwania objawień, ze wszystkich trzech zaborów przybyło do Gietrzwałdu ponad pół miliona Polaków. Tu, w Gietrzwałdzie, ku ich sporemu niekiedy zaskoczeniu, orientowali się, iż niezależnie od zaboru z jakiego przybyli wszyscy posługują się tym samym językiem. Tak więc tutaj dopiero, wielu z nich dowiedziało się po raz pierwszy, że Polska była kiedyś suwerennym królestwem. Niektórzy z nich, chcąc się o tym osobiście przekonać, wprost z Gietrzwałdu jechali do Krakowa, gdzie odwiedzali Wawel.

 

Nie należy bynajmniej dziwić się tej sytuacji. Wszak żaden z zaborców nie był zainteresowany, aby wiedza o dawnej potędze Rzeczpospolitej docierała do świadomości prostego ludu, z którego w znacznej mierze wywodzili się przybywający do Gietrzwałdu pątnicy. Miejmy jednak i my świadomość, że licząc od czasu objawień, przez półtora niemalże wieku naszej trudnej historii, również przed nami skutecznie ukrywano prawdę mówiącą o tym, że to właśnie Gietrzwałdzkim objawieniom zawdzięczamy odzyskanie niepodległości w 1918 roku. W sposób doskonały i jednoznaczny udowodnia to w swojej książce „Niepodległość wyszła z Gietrzwałdu” ksiądz profesor Krzysztof Bielawy.

Kiedy zaś, w niecałe dwa lata później znów próbowano nam tę naszą młodziutką wolność odebrać, nie dopuściła do tego Matka Boża Łaskawa, dokonując znanego Cudu Nad Wisłą. Niestety po dziś dzień wrogie Polsce siły, oba te cudowne wydarzenia, ciągle utrzymują przed nami w tajemnicy. Tragiczną konsekwencją tej sytuacji jest obiektywna prawda, że nasza narodowa wiedza o objawieniach w Gietrzwałdzie i Cudzie Nad Wisłą wraz ze świadomością wielkiego historycznego znaczenia tych wydarzeń, jest w Polsce najdelikatniej mówiąc nikła.

Aby tej groźnej sytuacji przeciwdziałać, podjęliśmy się budowy w Gietrzwałdzie Muzeum Objawień i Różańca Świętego oraz Mariologicznego Ośrodka Badawczego. Dopatrujemy się bowiem, w naszym tysiącletnim kulcie Matki Bożej najważniejszego źródła polskiej, katolickiej tożsamości narodowej, na której od tysiąca lat oparta była, i od której w obecnych strasznych czasach, wręcz zależy utrzymanie naszej narodowej i państwowej egzystencji. Obrazek widoczny na pierwszej stronie, to projekt wykonywanej aktualnie rzeźby Matki Bożej Gietrzwałdzkiej, ukazujący Ją w taki dokładnie sposób, w jaki się tam Ona objawiała. Rzeźba ta stanowić będzie najważniejszy eksponat budowanego w Gietrzwałdzie muzeum. Będzie to według wykonującego ją artysty największa rzeźba, jaka w technice snycerskiej została w Polsce wykonana w całej naszej dotychczasowej historii.

Na koniec wiadomość najważniejsza. Otóż Błogosławiony Honorat Koźmiński, który przez cały czas objawień przysyłał do Gietrzwałdu swoje bezhabitowe siostry zakonne, które przywoziły mu relację z objawień uzyskane wprost od wizjonerek, powołując się na słowa Matki Bożej przekazał nam jej zapewnienie, że jeśli stać nas Polaków będzie na zorganizowanie nieustającego w Gietrzwałdzie różańca to Nasza Matka i Królowa zapewnia nas, że do samego końca czasów żadna tragedia Polski więcej nie spotka.

źródło: Fundacja Święty Olaf

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here